Hej!
Po pierwsze: Notka będzie raz ewentualnie dwa razy na tydzień.
Po drugie: Mail bloga to: naznaczenidziecinocy@gmail.com
Po trzecie: Proszę o zostawianie reakcji pod postami
Pozdrawiam :) Gabu21
poniedziałek, 27 stycznia 2014
sobota, 25 stycznia 2014
Rozdział 1 Lata dzieciństwa
Gdy Lily miała już 7 lat zaczęła się przygoda z myślami innych ludzi. Dziewczynka mogła czytać i rozumieć zmartwienia oraz radości innych nawet swoich rodziców. Zaczynała powoli dochodzić do tego, że oni mają bardzo dużo zmartwień w związku z nią i jej przyszłością. Zaczynała bać się, że chcą się jej pozbyć, że jej nie kochają. To było nieprawdą. Kaleb i Sonia byli najwspanialszymi rodzicami na Ziemi. Tak twierdziła podświadomość dziewczynki. Lily jednak nie wiedziała kogo słuchać. Swoich myśli czy podświadomości?
Dręczyły ja koszmary, nie spała po nocach. Pewnego wieczoru tuż po godzinie 20.00 Kaleb usłyszał wołanie córki. Od raz pobiegł do jej sypialni na górze. Wpadł do pokoju i zobaczył jak mała płacze przez sen. Podszedł do jej łóżka i przytulił ją. Miał łzy oczach patrząc na nią. Nie wiedział co jej się śni, ale tak czy inaczej chciał jej pomóc. Nagle przyszła również Sonia i zobaczyła tę piękną i wzruszającą scenę.
Dziewczynka po chwili obudziła się i poczuła ciepło. Było to ciepło prostu z serca. Wtedy zrozumiała, ze tego właśnie potrzebowała.
Następnego dnia natychmiast gdy Lily wstała od razy poszła na dół zjeść śniadanie. Wczoraj bowiem ojciec obiecał jej że pojadą do miasta. Trondheim było pięknym miastem południowej Norwegii i wspaniałym miejscem by wybrać się do niego na wycieczkę. Przez całą drogę do niego Lily zachwycała się uroda pól i wzgórz. Kochała przyrodę. Przyroda kochała ją. Dziewczynka rozumiała dlaczego wieje wiatr i rosną kwiaty. Była bardzo mądra i dużo chciała wiedzieć o świecie. Rodzice opowiadali jej o wszystkim co sami widzieli i gdzie byli. Obiecali jej nawet, ze gdy skończy 16 lat zobaczy Danię, Szwecję i wiele innych krajów.
Był rok 1843. Kilka miesięcy temu w Trondheim mieszkańcy przeżyli jeden z największych pożarów, a jednak pozostali w mieście, które teraz tętniło życiem. Lily była bardzo zadowolona z wyjazdu, który został w jej sercu na zawsze.
* * *
Tymczasem w maleńkiej chacie oddalonej daleko na północ Norwegii przy ciepłym kominku siedziała kobieta i opowiadała swojemu synowi bajki. Dziecko siedziało na kolanach matki i bardzo uważnie słuchało każdego zdania jakby chciało zapamiętać tę chwilę jak najdłużej.
Chłopiec miał na imię Shadow co znaczy "cień". Miał on psa, na którego wołał - Black. Bawił się z nim każdego dnia. Był jego największym przyjacielem. Shadow czuł tę samą tęsknotę co Lily. Tak jakby byli stworzeni do tego by się poznać. Było to jednak niemożliwe, ponieważ Lily mieszkała na południu Norwegii, a Shadow na północy.
Następnego dnia gdy tylko pierwszy nieśmiały płomyk słońca wpadł do pokoju chłopca te był już na nogach i szykował się by wyjść na dwór. Szybko się ubrał i wziął wiadro. Nabrał wody ze studni i zaniósł ją matce, która obiecała mu przyrządzić jego ulubioną zupę. Chłopiec robił wszystko by było jej dobrze. Jego ojciec nie żył od pięciu lat, lecz rodzina jakoś sobie radziła.
Matka Shadow' a miała na imię Rosa. Jej syn uważał to imię za szlachetne i piękne. Kobieta miała to samo zdanie o imieniu synka. Dziwiło ją jednak tylko tyle, że jej syn był zupełnie inny niż ona i jej mąż. Miał czarne włosy i niebieskie oczy. Czy był wyjątkowy? Na pewno, ale jeszcze nikt nie wiedział co czekało go w przyszłości...
Dręczyły ja koszmary, nie spała po nocach. Pewnego wieczoru tuż po godzinie 20.00 Kaleb usłyszał wołanie córki. Od raz pobiegł do jej sypialni na górze. Wpadł do pokoju i zobaczył jak mała płacze przez sen. Podszedł do jej łóżka i przytulił ją. Miał łzy oczach patrząc na nią. Nie wiedział co jej się śni, ale tak czy inaczej chciał jej pomóc. Nagle przyszła również Sonia i zobaczyła tę piękną i wzruszającą scenę.
Dziewczynka po chwili obudziła się i poczuła ciepło. Było to ciepło prostu z serca. Wtedy zrozumiała, ze tego właśnie potrzebowała.
Następnego dnia natychmiast gdy Lily wstała od razy poszła na dół zjeść śniadanie. Wczoraj bowiem ojciec obiecał jej że pojadą do miasta. Trondheim było pięknym miastem południowej Norwegii i wspaniałym miejscem by wybrać się do niego na wycieczkę. Przez całą drogę do niego Lily zachwycała się uroda pól i wzgórz. Kochała przyrodę. Przyroda kochała ją. Dziewczynka rozumiała dlaczego wieje wiatr i rosną kwiaty. Była bardzo mądra i dużo chciała wiedzieć o świecie. Rodzice opowiadali jej o wszystkim co sami widzieli i gdzie byli. Obiecali jej nawet, ze gdy skończy 16 lat zobaczy Danię, Szwecję i wiele innych krajów.
Był rok 1843. Kilka miesięcy temu w Trondheim mieszkańcy przeżyli jeden z największych pożarów, a jednak pozostali w mieście, które teraz tętniło życiem. Lily była bardzo zadowolona z wyjazdu, który został w jej sercu na zawsze.
* * *
Tymczasem w maleńkiej chacie oddalonej daleko na północ Norwegii przy ciepłym kominku siedziała kobieta i opowiadała swojemu synowi bajki. Dziecko siedziało na kolanach matki i bardzo uważnie słuchało każdego zdania jakby chciało zapamiętać tę chwilę jak najdłużej.
Chłopiec miał na imię Shadow co znaczy "cień". Miał on psa, na którego wołał - Black. Bawił się z nim każdego dnia. Był jego największym przyjacielem. Shadow czuł tę samą tęsknotę co Lily. Tak jakby byli stworzeni do tego by się poznać. Było to jednak niemożliwe, ponieważ Lily mieszkała na południu Norwegii, a Shadow na północy.
Następnego dnia gdy tylko pierwszy nieśmiały płomyk słońca wpadł do pokoju chłopca te był już na nogach i szykował się by wyjść na dwór. Szybko się ubrał i wziął wiadro. Nabrał wody ze studni i zaniósł ją matce, która obiecała mu przyrządzić jego ulubioną zupę. Chłopiec robił wszystko by było jej dobrze. Jego ojciec nie żył od pięciu lat, lecz rodzina jakoś sobie radziła.
Matka Shadow' a miała na imię Rosa. Jej syn uważał to imię za szlachetne i piękne. Kobieta miała to samo zdanie o imieniu synka. Dziwiło ją jednak tylko tyle, że jej syn był zupełnie inny niż ona i jej mąż. Miał czarne włosy i niebieskie oczy. Czy był wyjątkowy? Na pewno, ale jeszcze nikt nie wiedział co czekało go w przyszłości...
piątek, 24 stycznia 2014
Prolog
Wszystko zaczęło się od nocy. Była ona piękna i bardzo radosna, bo tej właśnie nocy na świat przyszła mała dziewczynka. Jej rodzice bardzo się cieszyli, że ją mają. Mieli jednak jedno zmartwienie.
Dziewczynka nie była do nich w ogóle podobna. Pierwszy zaczął na ten temat rozmowę Kaleb:
- Nie martw się Sonia. To na pewno przyjdzie z wiekiem - pocieszał żonę ojciec dziecka.
- A jeśli nie - martwiła się Sonia.
Sonia miała rację. Dziewczynka, którą nazwano Lily nigdy się nie zmieniła. Nadal miała niebieskie oczy i czarne jak noc włosy. Była jednak bardzo śliczna i wszyscy we wsi, w której mieszkała bardzo ją kochali. Była uczynna i pracowita. Potrafiła pomagać innym bez jakiejkolwiek prośby. Miała też niezwykłą moc. Potrafiła czytać w myślach i gdy tylko spojrzało się w jej piękne oczy łza zakręciła się w oku.
Rodzice byli z niej bardzo dumni, bo bardzo im pomagała. Inni ludzie mieli o niej dobre zdanie. Jednak Lily była smutna. Pewnego dnia Sonia zapytała:
- Lily co się stało?
- Nie wiem mamusiu, ale czuję się samotna. Nie ma tu żadnego dziecka, z którym mogłabym się bawić i to jest takie niesprawiedliwe - powiedziała wówczas pięcioletnia dziewczynka.
- Jak to? A Cleo? Albo Suzy?
- One nie są fajne i przezywają, ja nie chcę się z nimi bawić. Potrzebuje kogoś kto jest taki jak ja, kto mnie zrozumie będzie mnie naprawdę lubił.
- Rozumiem - odpowiedziała Sonia i popatrzyła na córkę po czym zawołała Kaleba i zaczęła z nim rozmawiać mówiąc Lily by poszła się pobawić. Dziewczynka od razu posłuchała i poszła na podwórko. Rodzice patrzyli na nią przez okno. Mała bawiła się z psem. Sonia nagle powiedziała przerywając ciszę:
- Lily mówiła, że nie ma żadnego przyjaciela. Tak pięknie mi o tym opowiedziała.
- Tak wiem słyszałem. Nie wiem co mam na to powiedzieć. A może by tak wysłać ją do mego brata Arego?
- Nie to zły pomysł. Przecież ona jest jeszcze taka mała i nie możemy pozwolić by zgubiła się w zamku Arego. A z reszta gdzie mogła by się tam zaprzyjaźnić i z kim?
- No nie wiem, ale byłaby to dla niej jakaś odmiana, nieprawdaż?
- Nie wiem. Nie mam do tego głowy dzisiaj. Pomyślimy o tym jeszcze kiedyś, a teraz chodźmy do niej. Widzę, że jest zmęczona jak ja sama.
Jej mąż na tym przystał i poszedł po córkę. Mała nie chciała iść spać, ale po 5 minutach zasnęła w rękach ojca. Kaleb spojrzał na nią i zaniósł ją do łóżka. Gdy przykrył ją kołderką szepnął:
- Co z tobą będzie Lily?
* * *
Tego samego dnia w innej części kraju również spać poszło dziecko. Mały chłopiec usnął w rękach matki, bo tylko ją miał. I tak zakończyły się pierwsze lata dzieci nocy. Wielka niewiadoma czekała na nich w przyszłości ...
czwartek, 23 stycznia 2014
Hejo!
To ja Gabu21 i historia życia pewnej dziewczyny. Nie będę dużo zdradzać, no może tyle, ze jutro pojawi się rozdział 1, a za chwilę może legenda. Zapraszam :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)